Jak przyjmujemy sukces?

Gdybyśmy przeanalizowali proces zachodzący w naszej świadomości, gdy na przykład dostaliśmy się na wymarzone studia, to zauważymy, że mechanizm zaadoptowania się do nowych warunków przebiega w dłuższym czasie.

Załóżmy, że jest początek lipca i otrzymujemy wiadomość o przyjęciu nas na wymarzony kierunek studiów. Co się wtedy dzieje w naszej świadomości? Przeskakujemy w naszej wyobraźni do października, czyli początku nowego etapu jakimi są studia, wyobrażając sobie nas jako studentów.

Nasza wyobraźnia odgrywa w naszym umyśle jakieś wymyślone historyjki i przez tą chwilę wyobrażenia siebie jako studenta, spoglądamy wstecz na naszą teraźniejszość, czyli lipiec, to znaczy czas w którym się znajdujemy. Następnie przebywając w czasie pewien okres wakacji, powiedzmy, że do sierpnia, wielokrotnie wędrujemy do października budując nasze wyobrażenie o nowej uczelni, a z tego punktu widzenia wracamy dalej na początek września, który mamy jeszcze cały do przeżycia.

Ale tu zatrzymajmy się na chwilę, na przykład w sierpniu, bo możemy zauważyć dziwne zjawisko. A mianowicie, gdy z wizji października powracamy do teraźniejszości sierpniowej, to odgrywamy historyjkę od sierpnia do lipcowego dostania się na studia. Nie odtwarzamy faktów chronologicznie, czyli od początku lipca do sierpnia, ale odwrotnie, idąc do tyłu. Zauważmy, że na końcu naszych wspomnień znajduje się moment otrzymania informacji o przyjęciu na uczelnię, a więc jest to dowód, że w tych wspomnieniach idziemy wstecz, czyli wspak.

A dlaczego cofamy się, a nie odtwarzamy fakty z życia według ich daty?

Ano dlatego, że przeszłość lipcowa jest już odległą przeszłością. Zamazywaną tym bardziej im dalej sięgamy pamięcią wstecz. A my potrzebujemy faktów i to jak najbardziej prawdziwych i namacalnych, by przywyknąć do sytuacji dostania się nas na studia. Ale aby ten proces adaptacji mógł się odbywać i byśmy mogli przyjmować fakty wplecione w rzeczywistość, to ta rzeczywistość musi być przebiegająca w czasie.

Fakty wtedy są przyjmowane jako prawdziwe jeśli są wplecione w nasze życie, a żeby być wplecionymi w nie, muszą dotyczyć jakichś historii z naszego życia. Nie wystarczy wspomnieć wybrany odrębny fakt, który nie współistnieje z innymi okolicznościami i zdarzeniami. Właśnie dlatego potrzebujemy odgrywać historyjki przeszłości.

I tu dochodzimy do konieczności odgrywania historyjek w naszym umyśle. A że nie możemy odgrywać ich w przód od teraźniejszości, jako że ta dopiero się tworzy na bieżąco, to z konieczności używamy historii naszej przeszłości. Jednak z powodu tego, że przeszłość jest zamazywana im dalej patrzymy wstecz, a my potrzebujemy jak najbardziej realnych historii, stąd pojawia się konieczność wędrowania do tyłu, czyli wspak.

Gdy październik naszego hipotetycznego studenta jest już blisko, wszystko wokół nabiera realizmu. Mieliśmy przecież czas, by przygotować się do nowego życia. Zauważmy, że na początku, gdy mieliśmy jeszcze o tej zmianie życiowej „dochód czasu”, nazywając tak napływające kolejno wolne miesiące przed rozpoczęciem studiów, to nasza „super – rzeczywistość” zajmowała procentowo niewielką część naszej świadomości.

„Super – rzeczywistość”, czyli wyobrażenie przyszłości, które jest maksymalnie rzeczywiste. Łatwiej to zrozumieć, gdy porównamy jakiś wyczekiwany dzień i jego wyobrażenie o nim, będąc cały jeden miesiąc przed nim oraz zaledwie jeden tydzień przed tym dniem.

Co się zmienia w naszym postrzeganiu tego dnia, na tydzień przed nim? Realność okoliczności, bo obejmuje ten dzień nasza wyobraźnia krótkoterminowa; „to przecież już w najbliższy piątek jest ten dzień” , mówimy. I przychodzi nam na myśl pogoda tego dnia, konkretni realni ludzie znajomi bądź nieznajomi, określone miejsca i tym podobne realne wyobrażenia, które wciąż są przecież naszą wyobraźnią.

A więc wracając do „super – rzeczywistości” możemy zauważyć, że jest ona procentowo większa im bliżej określonego faktu znajdujemy się. A  skąd ona pochodzi? Za każdym razem, gdy wybiegamy w przyszłość, w naszym przykładzie do października, to importujemy stamtąd coś, co jest bardzo ulotne.

Importujemy, przykładowo do sierpnia, nasze wyobrażenie sytuacyjne, na przykład określony układ w rodzinie, jaki ma mieć miejsce w październiku, czyli oznaczającego pełne przygotowanie do rozpoczęcia przez nas studiów.

Ale co z nim robimy? Ano, próbujemy już wcześniej zaadoptować rozpoczęcie studiów do naszej sytuacji rodzinnej w sierpniu, tak jakbyśmy mieli zacząć studiowanie wcześniej, bo przez ten mechanizm budujemy wyobrażoną „super – rzeczywistość”. Tak ona powstaje, przez przykładanie rozpoczęcia studiów do wcześniejszych okresów w teraźniejszości, a zatem dla nas realnych i namacalnych okoliczności, a to nadaje realizmu naszej wyobraźni.

I tak dopasowujemy więc rozpoczęcie studiów najpierw do sytuacji rodzinnej w lipcu, potem ponownie importujemy naszą samoświadomość jako studenta w sierpniu i również dopasowujemy tą życiową zmianę do sytuacji rodzinnej w tym naszym sierpniowym czasie, tak jakbyśmy mieli rozpocząć studia jeż w tej chwili. To samo robimy z określoną sytuacją w środowisku znajomych, którzy będą w jakichś bliżej ustalonych relacjach w stosunku do naszej osoby, i tak dalej można mnożyć przykładów.

To wszystko jest importowane z wyobrażenia października i układane cegiełka po cegiełce w naszej teraźniejszości. Utrwala się historia „super – rzeczywistości” idąca do przodu poprzez naszą teraźniejszość. A gdy dojdziemy do wyobraźni krótkiej ostatniego tygodnia, nasza „super – rzeczywistość” jest już większością naszej wyobraźni. Bo chciałbym tu dodać, że oprócz super – rzeczywistości jako części składowej wyobraźni mamy jeszcze zwyczajną wyobraźnię, która koloryzuje i zniekształca obraz widzianej przyszłości, ale tym może zajmiemy się w innym rozdziale.