Plotki
Przyjrzyjmy się bliżej wszędobylskiemu plotkowaniu. Piszę, wszędobylskiemu, bo chyba każdy z nas brał i to wielokrotnie udział w tego typu spotkaniach towarzyskich. Niektórzy plotkują na temat osób najbliższych. I to jest karcone. Natomiast plotkowanie na temat osób z drugiej strefy, co zaraz wyjaśnię, jest zarówno najbardziej interesujące jak i przydatne w naszym rozeznaniu w życiu, z kim warto się zadawać, a z kim nie?
My na co dzień zbieramy informacje o otaczającym świecie, a plotka jest jednym z naszych narzędzi w rozeznaniu się w okolicznościach w jakich funkcjonujemy. Możemy nie lubić plotkarzy lub sami źle się czuć w roli obgadującego jakąś osobę, jednak uzyskane w ten sposób informacje są na tyle nam niezbędne, że tolerujemy w mniejszym lub większym stopniu swój udział w plotkowaniu.
Tworzymy historię osoby o której plotkujemy, a która to historyjka wymaga uzupełnienia tak, że plotka pozostawia po sobie pytanie; co dalej z tą osobą? I to nakręca chęć ponownego spotkania z osobami, które mogą coś wiedzieć interesującego na temat osoby trzeciej.
Przedstawiam w tym rozdziale swoje własne hipotezy, a więc nie udowodnione twierdzenia, a robię to po to, by poruszyć waszą wyobraźnię i sprawić, by czytelnicy zastanowili się przez moment nad tym mało zbadanym elementem naszego życia.
Na początek wyodrębnijmy trzy strefy ludzi na których temat plotkujemy, a więc są to;
1). Strefa pierwsza, czyli osoby najbliższe. Są to nasi najbliżsi znajomi, z którymi przebywamy na co dzień jak i najbliższa rodzina. O nich wszystkich wiemy bardzo dużo, więc potrzeba uzupełniania wiedzy na ich temat nie oddziałuje na nas tak bardzo silnie. Oczywiście niektóre osoby plotkują również na temat swoich najbliższych znajomych i swojej rodziny, jednak jest to społecznie nie mile widziane, a wręcz karcone. Nie mamy dobrego zdania o takich osobach, bo przecież sami nie mamy pewności, że nie staniemy się obiektem ich plotek, więc społeczne siły funkcjonowania towarzyskiego sprawiają, że unikamy takich ludzi.
2). Strefa druga, czyli osoby z sąsiedztwa, wspólni znajomi, a także dalsze znane osoby publiczne. O nich najchętniej plotkujemy, bo mamy największą potrzebę uzupełniania informacji o nich. Wiedza o tych osobach jest nam potrzebna do funkcjonowania w społeczności, by po prostu wiedzieć czy warto zadawać się z tymi osobami, czy może ich unikać, a poza tym daje nam orientację co do osób publicznych byśmy wiedzieli kto jest za co odpowiedzialny w społeczeństwie.
3). Strefa trzecia, to osoby dalsze, z którymi nie kontaktujemy się zbyt często, nasi kuzyni z innego miasta, wspólni znajomi których kiedyś mieliśmy bliżej siebie, a teraz przeprowadzili się i tym podobne przykłady.
Plotka ma swoją długość życia i po intensywności poprzez zaciekawienie sensacją przechodzi albo w stałą informację o tej osobie, szczególnie jeśli jest potwierdzona przez inne źródła albo zostaje zdementowana, choć pozostawia po sobie ślad w pamięci.
Jeśli dwie osoby zaczynają plotkować to pierwsza rozpoczyna historyjkę, a druga ją ugruntowuje i sumują się ze sobą wszystkie okoliczności od obu tych osób. I o ile część z faktów może być dorobiona czyli wymyślona, to gdy pojawi się osoba trzecia ze swoimi nowymi faktami historyjki to napotyka wspólną historię dwóch osób, której dużo ciężej już zaprzeczyć, niż gdyby to była historia tylko jednej osoby. Stąd właśnie można wyciągnąć wniosek, że obie osoby sumują wszystkie informacje budując trwalszą wersję wspólną.
Każda z tych trzech osób zadaje różne pytania, ale też każda z tych osób przejmuje wszystkie pytania wszystkich osób biorących udział w spotkaniu plotkarskim, więc sensacja i budowanie niedokończonych historii rozkręca się.
Zajmijmy się teraz kolejnością przekazywania plotek. A mianowicie, jeśli przyjmiemy, że w spotkaniu biorą udział tylko trzy osoby; osoba 1, osoba 2 i osoba 3, to zakładając podobny poziom śmiałości wszystkich tych osób i podobne tak zwane wygadanie, pierwsza zaczyna plotkować ta osoba lub osoby, które miały najbardziej sensacyjne wieści, najważniejsze, najbliższe, najświeższe i najbardziej jaskrawe. Ale gdy fala pytań i odpowiedzi opada to drugi temat do rozmowy wysuwają te osoby, które były dotychczas w cieniu lub ta osoba której najwcześniej skończyła się jej wersja i poczuła się niedowartościowana.
Jak to wyjaśnić? Ano tak, że każda z tych osób ma swój zestaw tematów do przedyskutowania, od najważniejszego do najmniej intrygującego. Jeśli więc ktoś zaczyna rozmowę na temat dla siebie najważniejszy to spycha tym samym do, że tak powiem, poczekalni osobę 2 oraz osobę 3. Ponieważ plotkowanie to forma interaktywnej wymiany informacji to sprawia to, że rozmowa toczy się swoim własnym torem tak, że osoby 2 i 3 nie mają jak wcisnąć swojego najważniejszego tematu do rozmowy. Muszą czekać, aż wątek rozmowy wygaśnie i dlatego one jako pierwsze zaczynają nowy temat, ten który dla nich jest najważniejszy.
Tak więc, po ustaniu wątku rozmowy zaczyna swoją opowieść osoba 2 lub osoba 3, a nie osoba 1. Czyli ta osoba nawiązuje dyskusję, która została zmuszona do poczekania na swoją kolej, bo przecież jej temat jest dla niej najważniejszy, a nie to co mówiła osoba 1 przed chwilą.
Plotkowanie to rodzaj konkurowania o dobre doinformowanie i poczucie ważności. Każda z osób w towarzystwie ma swój własny porządek, co jest ważne do plotkowania, a co mniej ważne. I dąży do plotek od największej do najmniejszej ważności. Oczywiście są osoby które narzucają całkowicie tor rozmowy, ale moim zadaniem nie jest omawianie skrajnych przypadków.
Tak więc jeśli nasze omawiane osoby są przeciętnymi osobami a nie gadułami to trzymają się toru rozmowy jaki tworzy się przez interaktywne pytania osób biorących udział w rozmowie. A więc wszyscy członkowie spotkania podążają za tą interaktywną drogą rozmowy w której osoby drugie i trzecie nadają kierunek, ale muszą poczekać ze swoimi sensacjami na chwilę wygaśnięcia dotychczasowego toru rozmowy.
Nie wypada przecież skakać z tematu na zupełnie odmienny temat, bo zyskujemy miano dziwaka, gdy wyskakujemy z tematem oderwanym od toku rozmowy, dlatego powstrzymujemy się od wciskania naszej kolejności tematów, zostawiając je na odpowiedni moment.
I jeśli na spotkaniu nie zdołamy powrócić do naszych najważniejszych tematów naszego porządku listy to czujemy niedosyt satysfakcji spotkania i odczuwamy, że było nie wyczerpujące czyli za krótkie.
Gdy wyjdzie na jaw zła plotka to zmienia oblicze tej osoby nie tylko patrząc do przodu, czyli widząc nasze przyszłe relacje z tą osobą, ale może przede wszystkim patrząc wstecz. Mówimy wtedy; myślałem, że on jest inny. Przypisujemy planowość do złych zachowań co wynika z naszego biologicznego ewolucyjnego wykształcenia, jako że lepiej unikać złych osób i przeświadczenie, że kto jeden raz źle się zachował to może i drugi raz podobnie postąpić. Pozytywnym zachowaniom przypisujemy większą spontaniczność i mniejszą planowość.
Kończymy rozmowę i rozstajemy się ze zmienionym lub nie zmienionym obrazem tej osoby. Jeśli jest to obraz zmieniony zaczynamy go składać w całość chcąc iść naprzód. A oto jak to robimy!
Gdy cofamy się w ocenie danej osoby, to przypominamy sobie swoje własne kontakty i fakty związane z tą osobą, czyli to co do nas mówiła, czy jak wobec nas postąpiła. Zauważcie, że to my generujemy te pytania z pełną świadomością.
Jednak tu dzieje się rzecz dziwna, bo zaczynają przychodzić nam na myśl sceny z osobami trzecimi mającymi kontakt z naszą analizowaną osobą. Warto zauważyć, że te fakty pojawiają się mimowolnie. To nie my pytamy o powiązanie omawianej osoby z innymi ludźmi, bo jesteśmy skoncentrowani na sobie, ale te obrazy zdarzeń odleglejszych bo z innymi osobami, pojawiają się niemal jako przebłyski podświadomości. Wtedy właśnie wpadamy na myśl, że na przykład, osoba z którą mieliśmy do czynienia dlatego taka była wobec mnie, bo osoba zła uknuła jakąś intrygę wobec naszej osoby. Tworzymy historię, która ma być najbliższa prawdy.
Na tej podstawie można postawić wniosek, że analizując jakąś osobę cofamy się w przeszłość naszych relacji z nią, biorąc pod uwagę własną osobę, ale ta analiza wraca do nas jako przemyślenia relacji omawianej osoby z osobami trzecimi, których początkowo nie mieliśmy na uwadze. Czyli to wędrówka naszej świadomości biegnącej wstecz oraz podświadomy powrót analizy tej osoby i jej relacji z osobami trzecimi.
Robimy kilka takich kółek idąc wstecz i analizując nasze kontakty z tą osobą oraz wracamy przez kontakty tej osoby z innymi osobami, które znamy i które mogą mieć wpływ na nas. Mówimy wtedy, że; myśli o tej plotce nie dają mi spokoju nawet kilka dni. Właśnie dlatego, że trwa to czasem kilka dni lub choćby kilka godzin wiemy, że to proces wielokrotny i ciągły.
Tak więc dowodem, że myśl o danej osobie krąży w naszej podświadomości jest taki, że co jakiś czas spontanicznie przychodzi nam na myśl jakaś historyjka z tą osobą odgrywana w naszej wyobraźni. Co jakiś czas spontanicznie przychodzą do nas wnioski z analizy sytuacji, czyli jakaś analiza przebiega i ma swoje miejsce i nagle wpadamy z myślą; że ta osoba powiedziała coś w przypomnianej chwili do innej osoby, co wywołało jakąś reakcję. Gdyby ta analiza osoby nie krążyła w naszej podświadomości, to analiza jej zatrzymałaby się i stanęlibyśmy na jednym zdaniu i niewzruszonej opinii o analizowanej osobie.
Te kółka w podświadomości nakręcamy sami odgrywając scenki z tą osobą w swoich myślach w wyobraźni i wtedy nagle mamy przebłysk świadomości, mówimy; przecież ta osoba była tam i zrobiła coś z czego wynika dla mnie coś!
Osoby wstrzemięźliwe w ocenianiu innych osób ukrócają tworzenie w swojej wyobraźni historyjek, by nie szło to do podświadomości, bo nad tym mamy kontrolę, a nad podświadomym analizowaniem już nie.
Teoria trzech pytań, czyli zdradzanie sekretu!
Chciałbym przedstawić wam pewną hipotezę, a więc teorię, która wymaga potwierdzenia. I choć ma ona sens jako rozumiana jedynie statystycznie i bardzo ogólnie to nie mniej warto się nad nią dłużej zastanowić. A o co w niej chodzi?
Plotkowanie to gra zespołowa w zdobywanie informacji i ich wymianę. Jeśli więc analizujemy spotkanie towarzyskie osób niezbyt spoufalonych, ale z drugiej strony również nie całkowicie obcych, to możemy zauważyć pewną grę, prowadzoną przez plotkujące osoby.
Wiadomo, że sekretów nie zdradza się od razu w rozmowie, to oczywiste. Takie zachowanie jest karcone społecznie, więc otwiera to pole do powstania pewnych mechanizmów. A mianowicie, ponieważ plotkowanie jest nam przydatne i jednocześnie odczuwamy chęć wyjawienia jakichś sekretów o których wiemy, ale z drugiej strony musimy zachować twarz jako osoby umiejącej dochować tajemnicy, to zmusza nas to do gry w trzy pytania.
Pierwsze co robimy, gdy przebywamy w jakimś towarzystwie i rozmowa wchodzi na tor dyskusji w której okazuje się, że jesteśmy posiadaczami jakiegoś sekretu, to badamy czy możemy zdradzić ów sekret. Zadajemy wtedy pierwsze pytanie lub wypowiadamy stwierdzenie mające na celu, z jednej strony pociągnąć głębiej ten wątek rozmowy, a z drugiej strony chcemy zbadać zainteresowanie i reakcje rozmówców. Jest to tak zwane pytanie zaczepne, po którym zdobywamy informacje i je weryfikujemy, czyli tworzymy obraz naszego rozmówcy.
Drugie nasze pytanie nosi nazwę „oczekujące wybranej odpowiedzi” przy którym oczekujemy wyjątkowych i zaufanych informacji o osobie o której plotkujemy, ale podchodzimy do tego bardziej ostrożnie i analitycznie niż w pierwszym pytaniu. Wówczas tworzy się obraz naszego rozmówcy jako bardziej zaufanej osoby plus powstaje dług z naszej strony braku wyjawionej informacji jako rewanżu w wymianie informacji.
Trzecie pytanie jest decydujące, bo jeśli przy drugim pytaniu osoba wygadała największe sekrety i sensacje to staje się jej obraz mniej godny zaufania. Przy trzecim pytaniu jeśli odpowiedź rozmówcy będzie zadowalająca to jest duże prawdopodobieństwo zdradzenia przez nas sekretu ze względu na silne poczucie chęci odwzajemnienia i z drugiej strony zaufania do rozmówcy już wyrobionego tym testem dwóch pytań. Czyli jest już powtarzalność w reakcji tej osoby, co ugruntowuje nasze poczucie zaufania, bo przecież po pierwszym pytaniu nie mogliśmy być tak pewni co do tej osoby jak po dwóch pytaniach. Psychologiczna reguła wzajemności tu ma wielką siłę.
Zauważmy, że jeżeli nasz rozmówca przy pierwszym naszym pytaniu opowiada jakiś sekret to traci nasze zaufanie, a jeśli po naszym drugim pytaniu to robi, to decydujące jest trzecie pytanie i osobista reakcja tej osoby. Czy ma jeszcze jakiś sekret? Jeśli tak, to my nie chcemy być gorsi. Jeśli już nie ma sekretu to my oceniamy sytuację. I to jest ten decydujący moment ostatecznej decyzji zdradzenia sekretu, bo przy czwartym pytaniu już łatwiej zatrzymujemy sekret dla siebie i nie zdradzamy go. Siła oddziaływania na nas mija począwszy od czwartego pytania na dany temat.
Przedstawiłem w tym rozdziale teorie, które pojawiły się jedynie w mojej wyobraźni, co nie znaczy, że są fałszywe, ale na pewno są nie potwierdzone badaniami psychologicznymi. Nie to jest jednak najważniejsze, by przedstawiać samą prawdę, a to by uruchomić przez chwilę swoją wyobraźnię na temat tak powszechny jak plotkowanie i jednocześnie tak mało poznany. Mam nadzieję, że to mi się udało drogi czytelniku!