RELIGIA VIGAN - czyli wartościowe życie, wolność, otwarty umysł, racjonalizm, równość, tolerancja i ochrona przyrody

 

UWAGA! Ruszyła rejestracja wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy!
 
Nie czekaj, zarejestruj się!
 
Rejestracja wolontariuszy na 34. Finał WOŚP trwa od 12 listopada 2025 roku i odbywa się wyłącznie online na stronie iwolontariusz.wosp.org.pl. Zapisy będą trwać do połowy grudnia 2025 roku lub do wyczerpania miejsc w danym sztabie. 
  • Kiedy ruszyła: Rejestracja wolontariuszy na 34. Finał WOŚP rozpoczęła się 12 listopada 2025 roku.
  • Gdzie się zarejestrować: Rejestracja jest możliwa wyłącznie online na stronie iwolontariusz.wosp.org.pl.
  • Do kiedy potrwa: Zapisy są planowane do połowy grudnia 2025 roku, ale warto się zgłosić wcześniej, ponieważ limit miejsc w poszczególnych sztabach może się wyczerpać. 
 

***

Skoro stałem się już osobą publiczną,

to w tej agencji prasowej znajdziecie informacje

o całym moim życiu spisane przez ludzi!

Ilustracja

 

www.x-news.pl

 

 

Ja tworzę religię vigan! 
 

Instagram, Facebook; 

Marcin Ksel

Ja Nikt, pierwszy wybraniec religii vigan

www.fotograf.marcinksel.com 

 

Prawie dziewięć lat temu, czyli w grudniu 2016 roku, wyruszyłem w podróż aby znaleźć sens mojego zniszczonego przez alkohol życia. Działałem w Internecie, wyklejałem plakaty w moim mieście i wykorzystywałem telefon do kogo się dało. To była walka ze swoimi słabościami i próba siły moich marzeń o piękniejszym świecie. Setki razy załamywałem się, a ludzie mnie wyśmiewali, gdy mówiłem im, że chcę zjednoczyć wszystkie religie świata, ale ja wciąż wstawałem i znowu upadałem przed kolejnym podniesieniem głowy.

Dławiły mnie choroby, które niejednego powalały z nóg; schizofrenia, wielokrotne depresje i uzależnienie od alkoholu, który przestałem pić od 1 listopada 2019 roku, w samym środku cyklonu zgotowanego mi przez niewyobrażalną nienawiść całej mojej rodziny do mnie.

Byłem wyzywany, zastraszany i poniżany, ale ja parłem wciąż naprzód mimo braku jakichkolwiek efektów, bo nic nie udało mi się uzyskać od kapłanów w kwestii zjednoczenia religii. Przez dziewięć lat żadnego listu, rozmowy telefonicznej czy choćby smsa, ale powoli ludzie zaczęli mnie dostrzegać. Zauważyli po reklamowaniu się w radiu, że ja ciekawe teksty piszę i opisałem moje obcowanie z duchami.

Mimo ponad pięcioletniej nienawiści mojej rodziny do mnie, ja nigdy nie narzekałem do Boga. Nie miałem pretensji do stwórcy, gdy bracia grozili mi, że zabiorą mi laptopa na którym pisałem do strony internetowej moją książkę, oddaną za darmo. Nie prosiłem Go o pomoc, gdy rodzice i bracia chcieli mnie wyrzucić z domu, założyli mi sprawę w sądzie o ubezwłasnowolnienie, chcieli wsadzić do szpitala psychiatrycznego, zabrać mi świadectwa pracy, czy pobić, lecz dziękowałem Mu za najdrobniejsze nawet dary, których dopatrywałem się przebywając całkowicie sam w pokoju przez dziesięć lat.

Mój świat w tej izolacji od kolegów i rodziny był ładny, i na tyle cenny w obcowaniu z moimi duchami opiekunami o imionach Viga i Agiv, że nie oglądałem w ogóle telewizji, bo tam były tylko polityczne brudy, wojny, katastrofy i mniejsze wypadki, a ja rozmawiałem z duchami i „dotykałem” Boga Wszechmogącego!

Moim jedynym majątkiem jest stary laptop, a utrzymuję się z renty inwalidzkiej mieszkając w mieszkaniu rodziców, więc żyję skromnie pisząc do ludzi przy zapalonej nocnej lampce, by ich prowadzić do piękniejszego świata.

Przegrałem szansę na zjednoczenie wszystkich religii świata, ale stworzyłem z tej porażki wiarę vigan, bo przebudziłem ludzi, którzy zaczęli we mnie wierzyć jako ich przewodnika życiowego. Podczas tej mojej trudnej drogi dzieci stawały się młodzieżą i wszyscy ludzie szli za mną, tak więc w ten właśnie sposób dotarłem do swojego źródła życia. Znalazłem sens mojego zniszczonego istnienia ziemskiego. Nie pokonały mnie choroby, nienawiść rodziny ani wszelkie przeciwności na mojej drodze włącznie z całkowitym brakiem efektów w kwestii zjednoczenia religii, bo ja moim cierpieniem i trudami wybrukowałem solidny szlak dla następnych wybrańców religii vigan.

Wierzę, że znajdą się moi następcy i oni przyjdą kiedyś po mnie, bo też będą chcieli odnaleźć sens własnego istnienia!

Usłyszycie Ich!

 

 

To jest miejsce z którego do Was piszę.

Moje miasto: Końskie, Polska

https://maps.app.goo.gl/vLX2q3uUutVzCNnZA

 

 

 

Kiedy mieszkając w Londynie zachorowałem na schizofrenię i wydawało mi się, że wszyscy ludzie na ulicy, w autobusie czy sklepie znają mnie i mówią coś do mnie gdy przebywałem z nimi, a poza tym mówią o mnie w radiu i telewizji, ja postanowiłem nie zmieniać się. Nazwałem siebie „Nikt”, czyli zwykły "chłopak", a raczej facet.

Do tego stopnia byłem zwyczajny, że moi współlokatorzy zorientowali się, że coś dzieje się ze mną złego dopiero dwa tygodnie przed tym jak rzuciłem się pod koła jadącego autobusu.

Przy drugim nawrocie schizofrenii w Polsce byłem już gotowy, miałem imię! Nikt, oto kim jestem! Nie jestem żadnym prorokiem, zbawicielem, następcą tronu czy pomazańcem Bożym. Jestem zwyczajny i niczym nie wyróżniam się na ulicy, kiedy witam się ze znajomymi, nie rzucam się w oczy wśród ludzi na targowisku miejskim, gdy robię zakupy. A dlaczego pozostałem sobą, gdy „pół świata” mnie zna?

Bo wierzę w siebie! Wierzę w sens tego kim jestem, bo to ma da ludzi, a szczególnie dla dzieci, ogromną wartość, że zwyczajny „chłopak” marzył o piękniejszym świecie i przysiągł Bogu na swoje życie wieczne, że uczyni ludzkość piękniejszą. Nie czekał na łaskę z nieba, że ktoś mu coś da za darmo, lecz sam wywalczył, no właśnie co wywalczył, bo ten „chłopak” to przecież ja!

Znalazłem istotę swojego życia! Jego sens i znaczenie, bo oddałem Bogu moje życie wieczne, aby uczynić świat piękniejszym, a On wziął moje życie doczesne i pomalował nim ludzkość!

To ja Nikt!

I wierzę, że po mnie przyjdą następni, nie wiadomo kiedy i gdzie? Nie wiadomo jakiej płci i koloru skóry? Ale przyjdą. Usłyszycie Ich! Ja tyko pokazałem drogę. Nie wiem gdzie was poprowadzi? Ale chciałbym już przestać się bać!

Co piękniejszego mógłbym dać dzieciom od tej legendy? "To możesz być właśnie ty kochanie, może to właśnie na Ciebie czekaliśmy? Idź dalej, nie patrz się na innych. Nie można przekroczyć granicy, nie przekraczając jej. Tam dalej jest świat którego nie znasz. Uwierz mi, jego tam jeszcze nie ma. Ale to właśnie ty go tworzysz. Idź, po prostu idź kochanie!”.