Czy każda dusza musi się narodzić?
Zadajmy sobie pytanie; czy każda dusza musi się urodzić?
Załóżmy dla uproszczenia, że dusza pojawia się w chwili poczęcia, jak nauczają niektóre Kościoły, a więc zastanówmy się najpierw nad różnorodnością ludzkich charakterów i osobowości dziedziczonych po swoich rodzicach. Wiadomo, że niektóre dzieci są podobne do ojca, a inne do matki i to zarówno pod względem wyglądu jaki i zachowania.
Załóżmy, że nasza przykładowa kobieta zachodzi w swoją pierwszą ciążę i dokonuje aborcji synka, które jest podobny do ojca, następnie w drugiej ciąży rodzi córkę, która jest podobna do niej, czyli do matki, a po jakimś czasie zachodzi ponownie w ciążę i rodzi synka podobnego do ojca.
Moje pytanie brzmi; czy to trzecie dziecko, synek, jest genetycznie tym samym życiem, co usunięty przez aborcję płód? Okazuje się, że nie! Gdyby tak było, że ta pierwsza dusza rodzi się jako trzecie dziecko, to ten zaplanowany trzeci chłopiec, traci bezpowrotnie możliwość istnienia, co też byłoby niesprawiedliwe!
A więc czas zadać zasadnicze pytanie: Dlaczego Bóg dając po wcześniejszej aborcji nowe życie nie daje życia, tej pierwszej duszy, która powinna się narodzić?
Czy to oznacza, że dusze nie muszą się narodzić? Że nie ma żadnej „poczekalni” dla niedoszłych żyć, a Bóg daje życie zupełnie inne, niż usunięte przez aborcję istnienie?!
Idźmy dalej tym tokiem myślenia, bo ilość dzieci w rodzinie we współczesnych czasach raczej planuje się, a więc powiedzmy, że nasza przykładowa kobieta chciałaby wychować tylko dwójkę dzieci, to czy nie jest tak, że dokonując aborcji pierwszego płodu, po latach rodzi dziecko drugie, ale i trzecie, tak by wychowywać zaplanowaną dwójkę dzieci.
Logiczne myślenie podpowiada mi, że gdyby ta kobieta nie dokonała aborcji i urodziła synka podobnego do ojca, a następnie córkę podobną do niej, to już miałaby upragnioną dwójkę dzieci do wychowania i nie zaszłaby w ciążę po raz trzeci, więc trzecie dziecko, czyli synek nie narodziłby się.
Tak czy owak dałaby dwa życia, a skoro Bóg nie przepycha tych samych dusz do życia, bo one nie muszą się urodzić, to jest jedynie kwestią sporną na jakim etapie została dokonana aborcja, ale to już jest odrębne zagadnienie.
Wróćmy do naszego tytułowego pytania; czy każda dusza musi się urodzić?
Skoro przyjęliśmy dla uproszczenia, że dusza powstaje w chwili poczęcia i to Bóg nadaje życie duszom, to dlaczego nie ma stu procent donoszonych ciąż, lecz mają miejsce poronienia głównie przed ósmym tygodniem ciąży?
Wszyscy tak bardzo dbamy o przyszłe dziecko, więc robimy wszystko by kobieta w ciąży miała jak najlepsze warunki do donoszenia jej, a Bóg z taką lekkością przerywa istnienie duszy, która ponoć już istnieje.
Pomyślcie o pewnej kobiecie, która bardzo chciałaby mieć dziecko. Zachodzi w ciążę, lecz po pewnym czasie następuje poronienie. Niedoszła matka wpada w depresję i bardzo mocno to przeżywa. Po kilku latach ponownie zachodzi w ciążę i znowu dotyka ją nadane przez Boga poronienie. Pozbywając się obaw przed kolejną ciążą, decyduje się po raz trzeci na urodzenie dziecka, lecz tu pojawia się problem, bo nasza niedoszła matka ma już ponad czterdzieści lat i istnieje duże prawdopodobieństwo nie tylko poronienia ale i powikłań włącznie z nieuleczalną chorobą dziecka. Kobieta z obawy o zdrowie własne i dziecka dokonuje aborcji!
Czy można powiedzieć, że niedoszła matka sprzeciwiła się woli Boga i odmówiła życia dla duszy, której i tak Bóg nie dawał pełnego prawa do zdrowej ciąży, czyli do istnienia dziecka lub jego pełnego zdrowia?
Zróbmy dwa założenia, po pierwsze; dusza, która się nie narodziła, przychodzi na świat w innym ciele! I tu mamy problem, bo skoro nastąpiło pierwsze poronienie i ta dusza chciała się jeszcze raz narodzić, jako druga ciąża, również przerwana przez poronienie, to ta kobieta dokonując w trzeciej ciąży aborcji wykonuje jedynie wolę Boga, który uparł się na tą nienarodzoną duszę!
Czy można powiedzieć, że ta kobieta zrobiła coś wbrew Bogu, skoro ciąża z woli Boga nie miała takich samych szans na donoszenie i urodzenie zdrowego dziecka, jakie miała podczas pierwszej czy drugiej ciąży tej kobiety?
Ale zróbmy dużo łatwiejsze założenie, że te trzy ciąże naszej przykładowej kobiety, to trzy niezależne od siebie byty, bo przecież za pierwszą ciążą mógł urodzić się chłopiec, a za drugą ciążą mogła przyjść na świat dziewczynka, to pytanie brzmi dokładnie tak samo:
Czy można powiedzieć, że ta kobieta zrobiła coś wbrew Bogu, skoro ciąża z woli Boga nie miała takich samych szans na donoszenie i urodzenie zdrowego dziecka, jakie miała podczas pierwszej czy drugiej ciąży tej kobiety?